czwartek, 19 listopada 2009

Bajka chińska

W Pekinie mieszkał szewc Sun-szi-ho, słynny na całe Chiny. Nikt nie był w
stanie dorównać jego mistrzostwu i zewsząd przybywali książęta, zamorscy
kupcy i zwykli podróżnicy, pragnący nabyć niezrównane wyroby
pekińskiego szewca.
Kiedy jego sława obiegła już cały świat, Syn Nieba wezwał swych
mandarynów i rzekł:
- Nasz sławny Sun-szi-ho marnuje się przy szewskim kopycie. Tak
znakomity mąż wart jest lepszego losu. Postanowiłem zamianować go
dowódcą mojej floty.
Gdy po kilku dniach Sun-szi-ho przegrał wielką bitwę morską, cesarz
nadał mu order Złotego Smoka III klasy i rzekł:
- Mianuję cię Głównym Nadzorcą Plantacji Herbaty.
W porze zbiorów okazało się jednak, że wszystkie zasiewy zgniły i nie
osiągnięto nawet jednej setnej dorocznych plonów.
Syn Nieba zasmucił się, wezwał do siebie Sun-szi-ho, przypiął mu
własnoręcznie order Złotego Smoka II klasy i rzekł:
- W nagródę za wierną służbę zrobię cię Naczelnym Hodówcą Wielorybów.
Po pół roku jednak wszystkie wieloryby pozdychały i nawet na cesarskim
stole nie pojawiała się odtąd zupa z płetw wielorybich, stanowiąca ulubiony
chiński przysmak.
Syn Nieba przywołał do siebie Sun-szi-ho, ofiarował mu order Złotego
Smoka I klasy i pokiwał ze smutlsiem ukoronowaną głową.
A nazajutrz zebrał swych mandarynów i rzekł:
- Nie mogę pojąć, czemu znakomity mój Sun-szi-ho okazał się tak złym
Dowódcą Floty, tak nieudolnym Nadzorcą Plantacji Herbaty i tak kiepskim
Hodowcą Wielorybów. Co mam z nim teraz począć?
- A może by - odezwał się nieśmiało najstarszy mandaryn - a może by
polecić mu, żeby robił buty?
- Dobra myśl - ucieszył się Syn Nieba - świetna myśl! Wcale mi to nie
przyszło do głowy.
I wezwawszy do siebie Sun-szi-ho rozkazał mu, aby zajął się szewskim
rzemiosłem.
Sun-szi-ho padł na kolana dziękując cesarzowi nowy dowód łaski i zabrał
się niezwłocznie do szycia przepięknego obuwia, słynnego na cały świat.
Nikogo to nie zdziwiło, albowiem - jak uczy Konfucjusz - nawet najlepszy
szewc nie może dać z siebie więcej, niż potrafi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz